12/03/2014
We wtorek, 11 marca, rząd przyjął projekt ustawy o podatku węglowodorowym i o zmianie ustawy o podatku od wydobycia kopalin. Nowe podatki zostaną wprowadzone od 2020 r.
Celem rządu jest podniesienie progu tzw. renty surowcowej. Chodzi o to, aby państwo miało większy udział w zyskach z wydobycia znajdujących się na jego terytorium surowców naturalnych. Jest to powszechnie stosowana na świecie praktyka.
Podatek od wydobycia przygotowano przede wszystkim z myślą o rosnącym udziale gazu łupkowego w bilansie energetycznym. Rząd planuje pobierać 3% wartości gazu wydobytego metodami konwencjonalnymi oraz 1,5% wartości dla łupków.
Dla ropy naftowej stawki podatku ustalono odpowiednio na 6 i 3%. Opłacanie tych podatków nie będzie oczywiście zwalniało podmiotów gospodarczych z regulowania innych danin, w tym CIT‑u, podatku od nieruchomości itp.
Oprócz opłat od wydobycia pojawi się podatek węglowodorowy mający charakter podatku dochodowego. Stawka wyniesie od 0 do 0,25% zysków i będzie zależała od relacji między przychodami a wydatkami. Im wyższy będzie zysk, tym wyższy będzie procent do zapłacenia.
Te dodatkowe obciążenia nie są wbrew pozorom wcale wysokie. Renta surowcowa wzrośnie do ok. 40% z obecnych 21%. Dla porównania w Norwegii jest to ponad 70%, a w Wielkiej Brytanii ponad 60%.
Proponowane przez rząd rozwiązania mają sens. Promują niekonwencjonalne metody wydobycia (przede wszystkim łupki), które wymagają sporych inwestycji, ale w większym stopniu uniezależniają nas od zewnętrznych dostaw.
Można oczywiście przypuszczać, że po kilku latach obciążenia związane z wydobyciem gazu łupkowego wzrosną i zrównają się z obciążeniami dla wydobycia konwencjonalnego. Przy początkowych stawkach planowane przychody na lata 2020–2029 to 10–16 mld złotych.