19/05/2014
ZUS ma pomysł na zwiększenie wpływów ze składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Najważniejszym narzędziem mają być intensywne kontrole pracodawców.
Przekazanie większości składek zgromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych tylko na krótko poprawi kondycję finansową Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Dlatego w najbliższych latach nie należy spodziewać się spadku liczby kontroli z ZUS‑u.
Liczba ta wzrosła zresztą od 2009 r. o 20%. Na szczęście wizyty pracowników Zakładu nie są już tak uciążliwe jak kiedyś. Rozbudowa systemu informatycznego oraz nowe narzędzia kontroli pozwalają maksymalnie skrócić procedury.
Kontroli podlega kilka elementów: sam fakt występowania obowiązku ubezpieczeniowego (ma to wyeliminować pracę na czarno), uprawnienia do wypłaty świadczeń (co ogranicza np. nieuzasadnione zwolnienia lekarskie), wysokość składek oraz terminowość ich wpłat.
Do tego dochodzą kontrole dodatkowe, wynikające np. z donosów. Większość wizyt pracowników ZUS‑u jest na szczęście zapowiedziana, co umożliwia przygotowanie niezbędnych dokumentów. Obowiązują maksymalne terminy, np. 12 dni w roku dla mikrofirm, 24 dla średnich.
Mając na uwadze zwiększającą się liczbę kontroli pracodawcy powinni zwracać szczególną uwagę na wysokość oraz terminowość wpłacanych składek. To pozwoli uniknąć nieprzyjemności - wizyty z ZUS‑u, konieczności uiszczenia kary lub opłaty dodatkowej.
Ta ostatnia to aż 100% nieopłaconych składek plus odsetki ustawowe. W praktyce trzeba więc zapłacić ponad dwa razy więcej niż wymagałyby tego standardowe procedury. Dla mniejszych firm taka grzywna to spore obciążenie.
Nie warto także ukrywać stosunku pracy czy zlecenia pod płaszczykiem umowy o dzieło. Kontrolerzy ZUS‑u są szczególnie wyczuleni na ten proceder, ponieważ pozwala on całkowicie uniknąć oskładkowania.